Mówią, że wielkość nie ma znaczenia. Czasem jednak ma i może zdenerwować.
Tekst i zdjęcia Konrad Grobel
Jaki jest główny problem w kulturze zachodu? Wojny na
bliskim wschodzie? Wyczerpujące się źródła ropy? Problemy klimatyczne? Z całą
pewnością każda z tych rzeczy zajmuje głowę tęgim umysłom tego świata i grupie
Szejków, którzy boją się o swoje petrodolary. Spójrzmy jednak ciut bliżej. Na
nas samych. Inne tęgie głowy zastanawiają się jak rozprawić się z problemem
AIDS, cukrzycy, raka czy chorobami serca. Jeszcze inni łamią głowy i spać im to
nie daje jak pomóc osobom z zaburzeniami psychicznymi. Kto wie, może głosy im
kiedyś to podpowiedzą. Jednak każda z tych rzeczy nie jest aż tak
rozpowszechniona jak sprawa, o której chcę napisać. Dlatego ponownie zadam
pytanie, co aktualnie jest jednym z poważniejszych problemów w świecie zachodu?
Odpowiedź jest dosyć prosta i oczywista, ale wielu z nas jej nie dostrzega. Od
razu powiem, że tamte problemy są bardzo ważne i nie mam do tego najmniejszej
wątpliwości. Problemem, a właściwie problemami są dwa zjawiska – otyłość i
zbytnie odchudzanie. Ta dam!
Co jakiś czas słyszymy o osobach, które są wyciągane z
własnych domów dźwigiem. Nie tak dawno temu było głośno o mężczyźnie, który
miał wykupić dwa siedzenia w samolocie, albo o nastolatku, którego aby
wyciągnąć z domu trzeba było rozebrać ścianę. Po drugiej stronie mamy
osoby-kościotrupy. Nie ma co ukrywać, dziś wiele dziewcząt, a także i młodych
mężczyzn chce być szczupłymi. Czasem tylko po to by pokazać się u Ewy Drzyzgi.
Sam mam znajomych, którzy są potężnie zbudowani, a także i tych chudych jak patyki.
Najczęstsze odpowiedzi ich na usprawiedliwienie swojego stanu to geny albo
choroba. Nie przeczę temu. Część z nich jest rzeczywiście chora albo są genowo
zniszczeni. Jednak większość jest po prostu... kompletnymi idiotami! Nie jedz
tyle, bo będziesz gruba, mówię, a oni mi na to, że wcale nie i wpychają
wielkiego hamburgera do ust i nie pierwszego czy drugiego, ale na przykład
czwartego. U innych mówię, żeby coś zjedli, a oni na to, że są i tak za grubi.
Jakim trzeba być idiotą, w przypadku, gdy jest się zdrowym człowiekiem, aby
doprowadzić się do takiego stanu. Nie chcą zauważyć tego, co się z nimi dzieje.
Grubi noszą za wąskie ubrania, przez co wyglądają jak balerony, chudzi noszą
luźne i wyglądają jakby biegali w worku po kartoflach. Nie jest to estetyczne,
ani pociągające. Styl stylem, ale panują zasady, których nie wolno łamać. Są po
prostu kretynami.
W ten oto sposób przejdę do samochodów. Może trochę słabe
przejście, ale moje własne. Jak wiemy auta są różnych rozmiarów zaczynając od
Smarta po Range Rovera czy Toyotę Hilux. Limuzyny także nie są takie małe.
Mercedes klasy S, BMW serii 7, Audi A8 czy SUV-y. To nie są małe auta, którymi
łatwo gdziekolwiek postawić. Właściciele Audi Q7 czy BMW X6 zgodzą się ze mną.
Pomimo wielu narzędzi ułatwiających parkowanie jest to trudna sztuka. Z całą
pewnością łatwiej jest zaparkować Smartem ForTwo czy Volkswagenem Golfem.
Ostatnio będąc w dużym centrum handlowym i to wcale nie małym autem trudno było
znaleźć miejsce. Oczywiście znajdzie się ktoś, kto powiedziałby, że dobry
kierowca wszędzie znajdzie miejsce. Oczywiście, że tak, ale nie zawsze zgodnie
z przepisami i zasadą nie przeszkadzania innym. Aby nikogo nie denerwować
udałem się w tę część parkingu podziemnego gdzie są przeznaczone miejsca dla
tzw. samochodów XXL. Znaleźć znalazłem miejsce, ale zanim to się stało musiałem
okrążyć ten fragment parkingu z 2-3 razy. Oczywiście były miejsca w innych
miejscach, ale albo było za wąsko by wysiąść albo auto wystawało. Wreszcie
udało się. Ktoś zwolnił miejsce. Dopiero po zaparkowaniu zobaczyłem kto stoi
obok mnie na miejscu dla dużych samochodów. Była to... Toyota Yaris. Przez takich kierowców jak
ten kretyn są problemy. Masz małe auto to postaw gdzie indziej. Takie miejsca
powinno się zostawiać dla aut, dla których są przeznaczone. Po namyślę,
dochodzę do wniosku, że jest to ta sama zasada, co z miejscami dla
niepełnosprawnych. Nie wolno ich zajmować jeśli jesteś w pełni sprawny, aby tym
bardziej potrzebującym było prościej. Tutaj panuje ta sama zasada. Mam duży
samochód to chce postawić w miejscu gdzie nie będę nikomu przeszkadzał i nie
będę mieć problemu z zaparkowaniem. Przez takich jak ten kierowca z Yarisa nie
jest to możliwe. Miejsca tego typu powinny mieć specjalne czujniki. W momencie
wjazdu mniejszego auta powinno się je wysadzać w powietrze albo zabierać pod
ziemię, a odzyskanie takiego delikwenta kosztowałoby kilka tysięcy złotych.
Inna kwestia to Smarty, ale o nich innym razem. Parkuj tak by nikomu nie
przeszkadzać i nie łamać przepisów, nie umiesz, parkujesz na miejscu dla dużych
samochodów musisz się liczyć z konsekwencjami. I jesteś bezrozumnym
człowiekokształtnym dupkiem, któremu powinno się kazać jeździć komunikacją
miejską, albo zakazywać wychodzić z domu. A do tych, którzy za dużo jedzą albo
za mało. Nie bądźcie leniwi i ruszcie cztery litery by jakoś wyglądać, a nie
głodzić się lub obżerać bez opamiętania. Niszczycie siebie i psujecie widok
innym!
0 komentarze