Jeśli lubicie amerykańskie wozy, ale zawsze wam brakowało
europejskiej ogłady, to znalazł się złoty środek – Fiat Freemont.
Tekst Konrad Grobel Zdjęcia Fiat(Test po redakcji magazynu ukazał się na łamach pisma Autostrada)
Kilka lat temu Fiat wykupił w Chryslerze część udziałów,
dzięki czemu uratował go od bankructwa. Związek ten mógł zakończyć się
kompletną katastrofą. No bo jak tak może być? Fiat, marka europejska, która ma
w swoich szeregach takie marki jak Ferrari, Alfa Romeo czy Lancia miałby się
związać z Chryslerem? Minęło kilka lat, a związek ten nie tylko ma się dobrze
ale i płodzi nowe istnienia.
Efektem tego mariażu było wycofanie się z Europy Chryslera i
Dodge’a. I oto powracają, lecz nie takie
same. Stary produkt w lekko zmienionym opakowaniu i wnętrzu. Do kraju nad Wisłą
przyjechał Fiat Freemont, czyli po staremu -
Dodge Jurney. Dokładnie tak, jest to ten sam samochód tylko ze
zmienionym logo.
Gdybym miał porównać tego Fiata to określiłbym go jako
seksowną amerykankę w butach od Gucciego i kostiumie od Versace. Jednak z
mentalnością typową dla obywateli Ameryki. Jest to dobrze znana konstrukcja,
która towarzyszyła nam w czasach, gdy Dodge był jeszcze oferowany w Polsce.
Masywny wygląd został okraszony, dzięki Włochom, subtelnymi elementami, które w
całości nadają bardzo przyjazny wygląd dla oka. Całość zwieńczona została
oczywiście przez logo Fiata. Auto stało się bardziej przystępne dla odbiorcy.
Jedynym elementem, który psuje wygląd jest nie zamaskowany wlew na gaz.
Właśnie - jeśli chodzi o gaz. Trzeba zaznaczyć (i nie
przecierajcie oczu), że Freemont będzie oferowany w wersji z instalacją gazową.
Nic zresztą dziwnego - Polska jest w czołówce krajów, które wkładają do
samochodów tego typu instalacje. Jednak coś za coś. Wkładając zbiornik na gaz
użytkownik musi się liczyć z tym, że samochód zostanie pozbawiony koła
zapasowego, które przydałoby się w nim, gdyż spalanie w mieście utrzymuje się
na poziomie około 14 litrów na 100 km. Co najważniejsze jednak instalacja
gazowa nie wpływa zbytnio na pracę silnika i moc. Silnik w wersji testowej to
typowo amerykański wynalazek V6 o mocy 276 koni mechanicznych. Po przełączeniu
na jazdę na gaz nie widać różnicy, a samochód gładko przeskakuje pomiędzy
benzyną a gazem.
Zanim przejdę do wrażeń z jazdy wspomnę o wnętrzu samochodu.
Ilość schowków i miejsca jest oszałamiająca. W siedzeniu pasażera, dwa w
podłodze w drugim rzędzie, w bagażniku, w suficie. Jest gdzie zmieścić rzeczy i
co najważniejsze nie przeszkadzają. Oczywiście znajduje się w nim także
podłokietnik, który można otworzyć – wtedy
ukazuje się na tyle głęboki otwór, że jakby się krzyknęło to echo by do
nas wróciło.
Dwa przednie fotele są tak wygodne jakby chciały objąć
kierowcę i pasażera i ich nie wypuścić. Tylnia kanapa może sprawiać wrażenie
małej, ale niech was to nie zwiedzie. Tradycyjnie dwie osoby spokojnie dadzą
radę, a jeśli są to dzieci to cała gromadka mogłaby się tam zmieścić. Zresztą
to głównie pod nich jest przygotowana tylnia kanapa, gdyż za siedzeniem
kierowcy i pasażera znajdują się rozkładane stoliki, a z sufitu otwiera się
telewizor, na którym można włączyć bajkę na DVD. Jednak żeby nie denerwować
rodziców ciągłymi prośbami o zmianę albo aby zmienić głośność ścieżki
dźwiękowej, to Fiat wyposażył go w parę słuchawek bezprzewodowych i pilot.
Jest jeszcze jeden rząd siedzeń, a dokładniej - dwa
siedzenia wyciągane z podłogi bagażnika. Jednak po ich otwarciu można tam zmieścić
co najwyżej psa, małe dzieci, bądź
większe dzieci, jednak z związanymi nogami za głową. Osoba dorosła tam się nie
zmieści, nawet jakby miała leżeć.
Centralna część deski została wyposażona w duży ekran
dotykowy, dzięki któremu można kierować nawigacją, klimatyzacją, podgrzewanymi
fotelami, radiem, DVD i telefonem. Ciekawostką jest sterowanie głosem, lecz
obsługuje jedynie język angielski i nie zawsze potrafi zrozumieć, co człowiek
powiedział. Co najciekawsze, człowiek nie zawsze taż potrafi zrozumieć, co
maszyna powiedziała do niego. Dlatego wystarczy traktować to jako ciekawostkę,
którą będzie można pochwalić się przed
znajomymi. Nie róbcie jednak tego zbyt często, bo wpadka z wybraniem złej opcji
przez komputer, gdy powiedziało się coś innego, może być żenująca.
I w ten o to sposób doszliśmy do jazdy. Napęd 4x4 daje radę
w mieście, lecz wystarczy pojechać na piasek i samochód traci ze swojego
animuszu. Zakopuje się, a z powodu braku typowo terenowych opcji, takich jak
blokady, ma trudności z wyjechaniem z opresji. Jest zupełnie jak pacjent u
dentysty, ma wszystko by uciec z fotela, ale przez całe ujstrojstwo włożone do
ust jest skazany na siedzenie tam. Podobnie jest z Freemontem. Jeżeli mamy do
pokonania nawet większe nierówności w terenie to spokojnie da sobie radę. W
mieście, gdzie tak naprawdę głównie będzie używany, jest niezastąpiony. Nie
należy do tych większych samochodów, lecz dzięki swoim gabarytom nie można go
też porównać do mniejszych SUV-ów. Autobusy i inne samochody muszą się z nim liczyć.
Również jego wielkość nie sprawia problemu aby spokojnie dało się zaparkować, a
podczas wycofywania pomoże kamera, która wyświetla się na ekranie z liniami
pomocniczymi, co ułatwia ten manewr. Na muldy spokojnie wjeżdża nawet z
prędkością 60 km/h i prawie wcale ich nie czuć. Jednak później i w niektórych
zakrętach kołysze się niczym statek na falach. Typowa przypadłość wysokich
samochodów z rodowodem amerykańskim. Automatyczna skrzynia jest precyzyjna i
pozwala na szybkie ruszenie spod świateł, dzięki czemu nikt nam nie jest w
stanie zagrozić, a nawet jeśli, to możemy przestraszyć go naszą wielkością.
Fiat Freemont jest tak europejski jak włoski akcent Brada
Pitta z „Bękartów Wojny”. Jednak podobnie jak bogate amerykanki, które ubierają
się u włoskich projektantów, Jurney, który w Europie nazwany jest Freemontem,
dostał szyk i ogładę europejską spod której wystaje amerykańska szorstkość.
Dla młodych matek, które odwożą dzieci do szkoły i odbierają
je z dziećmi ich znajomych jest to
cudowny samochód. Nawet pod bardziej ekskluzywnymi lokalami Fiat Freemont nie
ma się czego wstydzić. Jednak w teren lepiej go nie zabierać, bo czy buty od
Gucciego nadają się do traperskiej podróży po górach?
Fiat
Freemont 4x4 3.6L + LPG
Moc maks. 276 KM @ 6350 obr./min
Maks. Moment obr. 342 Nm @ 4350
Prędkość maks. 206 km/h
0-100 km/h 8,4 s.
0 komentarze